piątek, 15 listopada 2013

EVA

Dziś słowo o mojej imienniczce. Pianka EVA.
Znana również pod kryptonimami: Pianka Poliuteranowa, Pianka PCV, Pianka Kreatywna, . Osobiście najbardziej odpowiada mi "EVA", łatwiej mi zapamiętać (w razie pomroczności jasnej lub innego nagłego ataku sklerozy, wystarczy, że sprawdzę jej nazwę w swoim dowodzie/prawie jazdy). I wymówić też łatwiej. Pianka EVA to spieniony kopolimer etylenu i octanu winylu o ciężarze 100 kg/m3.Jest bardzo elastycznym porowatym tworzywem posiadającym doskonałe właściwości amortyzujące,ochronne,izolujące, ozdobne. Zastosowanie: akcesoria sportowe, ochraniacze, wykładziny, wkładki amortyzujące w obuwiu sportowym, żeglarstwo, sport, zabawki, akcesoria reklamowe,itp. - jak podaje Mikroguma
Gdybym napotkała na powyższą definicję lub, co gorsza tę z wiki
EVA (poli(etylen-co-octan winylu)) – kopolimer etylenu i octanu winylu o budowie według schematu:
\mathrm{{-}(CH_2{-}CH_2)_n{-}(CH_2{-}CH(OC(O)CH_3))_m{-}\;\,},
uciekałabym, gdzie pieprz rośnie. Ble! Chemia, koszmar młodości, nieprzespane noce w liceum, bo nie ważne, ile bym czasu nie zakuwała wzorów, i tak ndst. Brrr... Hmmm, teraz pamiętam, że jakoś estry wyjątkowo mi wchodziły do głowy i w miarę coś rozumiałam... (??) No, ale - do rzeczy.
Ta niesamowicie skomplikowana (przynajmniej jak dla mnie) formuła chemiczna i bełkotliwa definicja opisują jakkolwiek coś cudownego - tworzywo tak plastyczne, tak kreatywne, niosące ze sobą tyle potencjału twórczego, że... ojejku! No wiadomo - EWY tak mają; już taka nasza natura.

 http://qdhongkai.com/EVA-Foam-PE-Foam-p124.html#image_3
EVA to coś pośredniego między tekturą a filcem (mowa o tym sprasowanym, w arkuszach). Tektura (ew. kolorowe kartki z bloku technicznego) jest mniej wytrzymała, drze się i oczywiście jest nieodporna na wodę. Filc wymaga więcej pietyzmu i cierpliwości. Poza tym po pewnym czasie, o dziwo (!) filcuje się, jakkolwiek był i jest moim najukochańszym materiałem, ale o Nim, kiedy indziej.
EVA bywa szczupła, ale potrafi osiągnąć też i większe gabaryty. Najbardziej popularna i najwygodniejsza jest ta najcieńsza, jak to w życiu - obecnie nikt nie docenia rubensowskich kształtów (i wymiarów)

Według mnie najlepsze w EVie jest to, że jest wodoodporna. Ta cecha daje wiele możliwości, alternatywnych do papieru, a nawet tektury.
Złóżmy z niej zwykłą czapkę malarską lub idąc o krok dalej - łódkę, czyli jedne z najbardziej oczywistych form origami, które się po prostu zna, nie wiedząc nawet, że to origami; ba - nie wiedząc nawet, skąd i od kiedy się umie ją składać, po prostu - KAŻDY to potrafi; to jak rysowanie słońca czy domku, taki atawizm, archetyp, odruch. Szast-prast i jest! Oczywista oczywistość. Czapka malarska złożona z gazety lub łódka z kartki wydartej z zeszytu nie są trwałe - jedno chlapniecie farbą i na imprezę się już w takiej czapce nie wybierzesz; podczas prób wodowania zeszytowej łódki w łazience, nie dopłynie nawet do połowy wanny, tonie bez zderzenia z górą lodową. Ale już łódka i czapka z EVY - to inne bajki! Bajka! Czapka gustowna, trwała, łodka - wytrzymała, wodoodporna.
 Kupujemy ją w arkuszach na sztuki lub w mixach - w zestawie. Ostatnio bardzo okazyjnie załapałam się na nią w Biedronce, w akcji szkolnej; a zazwyczaj - w hurtowniach plastycznych, rzadziej - w sklepach dla plastyków, bo po zbójnickich cenach mają na sztuki.
Najbardziej popularna wśród dzieci na warsztatach zielonej stonogi jest EVA brokatowa. Moja córka też najchętniej sięga po tę jej wersję.


Ja preferuję pasiastą.
Pan Robótka miewa czasem pomysły z zastosowaniem marmurkowej EVy:


EVĘ da się łatwo ciąć, jest miękka i sprężysta. Miła w dotyku, zwłaszcza dzieci lubią jej fakturę. Można z niej zrobić bransoletki, maski, które nie haratają twarzy, nadgarstków, nie zamokną od potu, wody. Tak jak te, z Minutek Pana Robótki:

Świetnie nadaje się do wyrobu biżuterii: kolczyków i pierścionków (te same formy, co z filcu, tyle że filc zamaka, a EVA - nie), przedmiotów użytkowych: pojemników na biurko, etui, doniczek, wazonów.
Można ją atakować zszywaczem, klejem w pistolecie i każdym innym.
 Korzystając z szablonu poniżej:
http://www.robinage.com/flip-flops.htm
 można zrobić piękne klapki na plażę! Sprawdzałam na warsztatach i urodzinach - dzieci były zachwycone! odrysowaliśmy stopy na EVie, wycieliśmy, dodaliśmy paseczki, kwiatki lub piórka czy inne ozdoby; i - dalej na plażę!
Flip-flop
Lubię EVĘ.

środa, 13 listopada 2013

POMALUJ SOBIE KOSZULKĘ!



Na najbliższe warsztaty zielonej stonogi w Otwartej Pracowni w Gdyni przynieś ze sobą T-shirt, poszewkę-jaśka, płócienną torbę lub inne BAWEŁNIANE ubranie i narysuj na nim, co Ci tylko przyjdzie do głowy! Szast-prast, za pomocą żelazka utrwalisz efekt na wieki! Sobota, 16 listopada, 10:00-11:30, Władysława IV 53/2, Gdynia. WELCOME & ENJOY!

Uszyj sobie misia! - warsztaty plastyczne

Z okazji Światowego Dnia Pluszowego Misia, na warsztatach plastycznych zielonej stonogi w Otwartej Pracowni, każdy uczestnik uszyje misia pluszowego, którego zabierze ze sobą do domu. Otwarta Pracownia w Gdyni, Władysława IV 53/2. Sobota, 23 listopada, 10:00-11:30. Zapraszamy! Zapisy: 609331232; zielonastonoga.blogspot.com

czwartek, 7 listopada 2013

googly eyes - ruchome oczka

              
Ruchome oczka - kolejna podstawa robótek. Pan Robótka potrzebuje ich niezwykle często; prezentując materiały plastyczne do wykonania kolejnego projektu, zatrzymuje się na kwestii oczek i z komentarzem "zaraz wracam" wybywa z pracowni, by przynieść je po chwili w papierowej torbie w biało-niebieskie paski, rzekomo ze sklepu plastycznego. Choć tak naprawdę wiadomo, że za drzwiami z czerwonej tektury stoi specjalny pan lub pani i tylko przebierają nogami, żeby w odpowiedniej chwili programu podać Panu Robótce rzeczoną torebkę. A może nie? Może rzeczywiście on jest taki szybki?

Oczka bywają małe i duże, okrągłe i owalne, białe z czarnymi źrenicami lub  te naprawdę extra - z kolorowymi rzęsami. Tych ostatnich musze mieć zawsze zapas, o żadnych wypadach po papierowe   torby nie może być mowy, gdyż te ekstra, rzęsiate, są  preferowane, rzecz jasna, przez dzieci na warsztatach.
http://www.artystyczny.com.pl/RUCHOME_oczka_OCZY__zestaw_75_sztuk-654.html

Za to te owalne prawie nigdy nie schodzą, dzieci je jakoś unikają, coś im w nich nie pasi i już i z mixów zawsze mi zostają ich zapasy, ale sama też je rzadko wykorzystuję:

Smutne, niechciane oczka owalne



Najlepiej kiedy oczka są samoprzylepne. Zdarzają się często oczka bez warstwy naklejkowej i wtedy jest dość ciężko je przytwierdzić, zwłaszcza gdy chodzi o te najmniejsze, nie przekraczające 4 milimetrów! W takie maleństwa jakaś sprytna maszyna za sprawą jeszcze sprytniejszych projektanta i wykonawcy zdołała umieścić czarną kuleczkę źrenicy, wielkości trochę większej niż ziarnko maku:
 http://allegro.pl/mdk-oczka-ruchome-okragle-4-7-8-10-15-20mm-555-i3606043703.html
W kwestii klejenia oczek  bez warstwy samoprzylepnej Pan Robótka nigdy nie ma problemu - po prostu wsmarowuje w nie  mnóstwo kleju w sztyfcie. Ja próbowałam tego z różnymi rodzajami klejów sztyftowych, ale z dość nędznym skutkiem. Kończyłam zawsze na kleju na gorąco, co z kolei doprowadzało mnie do poparzeń 2 i 3 stopnia i to na opuszkach palców, które są przecież bardzo unerwione. Z dzielną miną zawsze staram się na warsztatach kwitować takie sytuacje cytatem z Nigelli, że "moje ręce są z azbestu", ale to raczej mocno przez zęby i z zupełnie inną miną niż olśniewający uśmiech bogini Lawson. Jednak przy odrobinie wprawy (którą już posiadłam, uff...) i z pomocą szczypiec lub chociaż pęsety, można zadziałać z klejem na gorąco i oczkami. Kropelka się w tym przypadku nie sprawdza, bo rozpuszcza plastik na oczkach. Zaprawdę więc powtarzam ja Wam: najlepiej, kiedy oczka są same z siebie samoprzylepne; jak nie - trzeba sie uzbroić w cierpliwość i kleić precyzyjnie.
Bo przecież tyle robótkowych stworów, eee.... wytworów? potworów? ma oczy. A jak nie ma, to będzie miało - już moja w tym głowa! Dzieci uwielbiają je doklejać do wszystkiego, czasem nawet po kilka par:
Ufoki lub potworki
Halloweenowa ozdoba stołu



Frankie - warsztaty Halloween 2013
Róża, lat 4 i Ola, lat 5
Minutki Pana Robótki:
Robaki z rękawic
Robak ze skarpety (podkolanówki)

 
http://www.pakamera.pl/buty-paczaizm-klipsy-do-butow-nr825679.htm
                                      Klaun - wańka-wstańka








A tu paczaizm z pakamery:

środa, 6 listopada 2013

Druciki i pompony. Pipe-cleaners & pompoms

http://kwikcrafts.com/Merchant5/graphics/pc_stems.jpg
Niezbędnym Zielonej Stonodze tworzywem są DRUCIKI. Druciki kreatywne, bo na kreatywność wpływają, gdy tak leżą obok siebie proste lub wygięte i wołają o wydobycie potencjału poprzez wygięcie.
Wygięte są. Będą. Przez twórcę. Druciki kreatywne historycznie jeszcze do niedawna stosowane były jako wyciory do fajek. Zresztą, Mistrz Pan Robótka stosuje nadal to nazewnictwo: pipe-cleaners.

Jakkolwiek, współcześnie i właśnie za sprawą w dużej mierze Mistrza Robótki i jego naśladowców, wyciory wyalienowały się.Alienacja, wyobcowanie, w filozofii zjawisko polegające na tym, że niektóre twory człowieka - tak materialne, jak duchowe (np. produkty pracy, wynalazki, idee, instytucje, prawa) - uniezależniają się od niego i zaczynają funkcjonować wbrew intencjom, które towarzyszyły ich powstaniu, by w końcu podporządkować sobie swego twórcę. Twórca MUSI wykreować z wyciorów Coś. Inaczej się nie da. Wyciory się o to proszą. Dlatego nie mogą już dłużej być nazywane wyciorami. Zresztą fajki odeszły w zapomnienie.

Na marginesie, bardzo podobne zjawisko dotknęło patyczków do lodów. O zgrozo, podczas ostatniej wyprawy po materiały plastyczne, doznałam szoku, że za patyczki trzeba płacić! Kiedyś lizało się loda i zbierało patyczki, żeby wykonać płotek, dach do szopki. Teraz masz "zestaw kreatywny", a w nim - patyczki do lodów, już pomalowane za piątaki albo i drożej.











 Tylko czekać, kiedy zakrętki do butelek płatne się zrobią.
zakrętki w domu muszą być - kolejny symptom zbieractwa
Pamiętam, jak dziadek i wujek czyścili fajkę lub lufkę takimże wyciorem, ale były tylko białe, granatowe i czarne. Teraz - to co innego! Wyciory, eee... druciki występują w przyrodzie w postaci kolorowej, ale dzielą się pod względem grubości i długości. Ekstra cechą jest brokatowość i paseczkowość drucików - do naprawdę wystrzałowych pomysłów:
http://e-koncept.com.pl/oferta/art-plastyczne-i-kreatywne/druciki-kreatywne-30cm-25szt-blyszczacy-pasiasty// DRUCIKI KREATYWNE 30CM, 25SZT. metaliczny
Druciki mają tę wspaniałą cechę, że można je wyginać w dowolne kształty, jakie nam tylko wyobraźnia podsunie. Świetnym w tym przypadku narzędziem jest ołówek, dookoła którego możemy nawinąć drucik, by powstały korkociągi, sprężyny, wije, kędziory loki, jak na zdjęciu powyżej. 
Druciki służą mi często jako korpus czy szkielet dla postaci:
A  patrzcie tylko co wyprawiają z nimi na happyhourprojects:
Image: Pipe cleaner man throws a touchdown pass. Apologies if link has expired. Mogą też nieść ze sobą głębsze przesłanie (kliknij ludzika):
Moja przygoda z drucikami zaczęła się oczywiście pod wpływem Pana Robótki, wcześniej nie zwracałam na nie uwagi. Początkowo były do zdobycia tylko w sklepie dla plastyków - na sztuki i, rzecz jasna, horrendalnie drogie. Zrobiłam wówczas córce czułki do stroju biedronki. Była wtedy na etapie biedronkowym.
 
 Potem poszłam po rozum do głowy i zaczęłam szukać w zestawach, mixach, i teraz najczęściej zaopatruję się w nie w hurtowniach plastycznych lub na mojebambino. Druciki są na tyle podatnym i plastycznym materiałem, że nie wymagają klejenia, wystarczy je wygiąć i skręcić. Świetnie komponują się z pomponami: owadzi korpus z pomponów i odnóża z drucików. Wtedy też potrzebne są oczka ruchome, których nie może zabraknąć w żadnym szanującym się robótkowym domu ani pracowni plastycznej. W empiku można znaleźć gotowe zestawy mixów drucikowych lub takie z pomponami i oczkami oraz z zawieszkami do wykonu: pszczółek, biedronek, gąsienic, a nawet misiów, ale równie dobrze samemu skomponować taki zestaw:

http://cuddzieci.blox.pl/resource/Craft_Planet_Activity_Bag_Mar_2010.jpg
Pompony kupujemy w empiku lub na mojebambino w zestawach podzielonych kolorystycznie lub pod względem rozmiaru
 

Ostatnio są coraz popularniejsze i nawet malutkie sklepiczki papiernicze są w nie zaopatrzone. Mamy do wyboru: kolorowe zwykłe, pastelowe, fluorescencyjne...
Dzieci na moich warsztatach zawsze najbardziej rozchwytują naturalnie te błyszczące:


 
W razie potrzeby wybieramy całą paczkę w jednym kolorze. Na przykład do zrobienia Bardzo Głodnej Gąsienicy z grupą przedszkolaków - potrzebujemy wielkiej paki zielonych i kilku czerwonych pomponów. Do tego oczka ruchome i ewentualnie osławione przeze mnie już druciki - et voila!
http://karlamcurry.wordpress.com/tag/very-hungry-caterpillar/