poniedziałek, 2 grudnia 2013

my handmade

 Patrzę na świat pod kątem tego, co można przerobić na kolczyki. Najlepiej, jak jest parzyste i lekkie.
 Jak te czereśnie.
 Albo darmowe, jak ołówki w IKEI. Bo są darmowe, hello? Jeśli nie, to kradłam namiętnie. Ale grzech to ŚWIADOME i dobrowolne itd... więc się to nie liczy, bo nie byłam świadoma.
 Albo jest tego za dużo i nikt nie zauważy barku jednego, dwóch, a właściwie czterech, no może dziesięciu... dwodziestu...? jak tych klocków LEGO, których moja córka ma i tak za dużo
 Albo spada z drzewa i leży sobie w trawie...
 ... jak te kasztany...
... choć z perłami było już trudniej. W sensie, żeby je znaleźć w trawie, pod nogami.

20 PLN za parę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz