czwartek, 7 listopada 2013

googly eyes - ruchome oczka

              
Ruchome oczka - kolejna podstawa robótek. Pan Robótka potrzebuje ich niezwykle często; prezentując materiały plastyczne do wykonania kolejnego projektu, zatrzymuje się na kwestii oczek i z komentarzem "zaraz wracam" wybywa z pracowni, by przynieść je po chwili w papierowej torbie w biało-niebieskie paski, rzekomo ze sklepu plastycznego. Choć tak naprawdę wiadomo, że za drzwiami z czerwonej tektury stoi specjalny pan lub pani i tylko przebierają nogami, żeby w odpowiedniej chwili programu podać Panu Robótce rzeczoną torebkę. A może nie? Może rzeczywiście on jest taki szybki?

Oczka bywają małe i duże, okrągłe i owalne, białe z czarnymi źrenicami lub  te naprawdę extra - z kolorowymi rzęsami. Tych ostatnich musze mieć zawsze zapas, o żadnych wypadach po papierowe   torby nie może być mowy, gdyż te ekstra, rzęsiate, są  preferowane, rzecz jasna, przez dzieci na warsztatach.
http://www.artystyczny.com.pl/RUCHOME_oczka_OCZY__zestaw_75_sztuk-654.html

Za to te owalne prawie nigdy nie schodzą, dzieci je jakoś unikają, coś im w nich nie pasi i już i z mixów zawsze mi zostają ich zapasy, ale sama też je rzadko wykorzystuję:

Smutne, niechciane oczka owalne



Najlepiej kiedy oczka są samoprzylepne. Zdarzają się często oczka bez warstwy naklejkowej i wtedy jest dość ciężko je przytwierdzić, zwłaszcza gdy chodzi o te najmniejsze, nie przekraczające 4 milimetrów! W takie maleństwa jakaś sprytna maszyna za sprawą jeszcze sprytniejszych projektanta i wykonawcy zdołała umieścić czarną kuleczkę źrenicy, wielkości trochę większej niż ziarnko maku:
 http://allegro.pl/mdk-oczka-ruchome-okragle-4-7-8-10-15-20mm-555-i3606043703.html
W kwestii klejenia oczek  bez warstwy samoprzylepnej Pan Robótka nigdy nie ma problemu - po prostu wsmarowuje w nie  mnóstwo kleju w sztyfcie. Ja próbowałam tego z różnymi rodzajami klejów sztyftowych, ale z dość nędznym skutkiem. Kończyłam zawsze na kleju na gorąco, co z kolei doprowadzało mnie do poparzeń 2 i 3 stopnia i to na opuszkach palców, które są przecież bardzo unerwione. Z dzielną miną zawsze staram się na warsztatach kwitować takie sytuacje cytatem z Nigelli, że "moje ręce są z azbestu", ale to raczej mocno przez zęby i z zupełnie inną miną niż olśniewający uśmiech bogini Lawson. Jednak przy odrobinie wprawy (którą już posiadłam, uff...) i z pomocą szczypiec lub chociaż pęsety, można zadziałać z klejem na gorąco i oczkami. Kropelka się w tym przypadku nie sprawdza, bo rozpuszcza plastik na oczkach. Zaprawdę więc powtarzam ja Wam: najlepiej, kiedy oczka są same z siebie samoprzylepne; jak nie - trzeba sie uzbroić w cierpliwość i kleić precyzyjnie.
Bo przecież tyle robótkowych stworów, eee.... wytworów? potworów? ma oczy. A jak nie ma, to będzie miało - już moja w tym głowa! Dzieci uwielbiają je doklejać do wszystkiego, czasem nawet po kilka par:
Ufoki lub potworki
Halloweenowa ozdoba stołu



Frankie - warsztaty Halloween 2013
Róża, lat 4 i Ola, lat 5
Minutki Pana Robótki:
Robaki z rękawic
Robak ze skarpety (podkolanówki)

 
http://www.pakamera.pl/buty-paczaizm-klipsy-do-butow-nr825679.htm
                                      Klaun - wańka-wstańka








A tu paczaizm z pakamery:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz